Hej Motylki
Dlaczego post tak późno? Bo jestem załamana, załamana sobą. Jako, że jednocześnie choruje na bulimię, miałam dziś napad jedzenia. oczywiście wszystko zwróciłam także wychodzę na 0 kcal, no ale mimo wszystko.
W każdym razie Ana znów mi pomogła i zaprowadziła do łazienki.
Co do bilansu
na śniadanie zjadłam 150 kcal, potem na obiad i kolację się trochę obżarłam, ale zwróciłam.
Oprócz tego spaliłam 100 kcal na rowerku.
Dzisiejszy dzień nie był udany, ale to początek mojej diety, a jak to mówią, "początki bywają trudne"
Jutro limit 300 kcal, już bez zwracania i obżerania się, dam radę bo chcę być chuda.
Chciałabym, żeby ktoś przywędrował na tego bloga, ale spokojnie, zaczekam
Póki co życzę wam dobrej nocy Motylki.
Branoc :*
Moja nowa przyjaciółka Ana
poniedziałek, 12 lutego 2018
Day 2 - dieta Skinny Girl
Hej Motylki
Jest sprawa bo według tej diety weekendy są zaznaczone na czerwono, co za tym idzie wczoraj mogłam zjeść nie 400 kcal, a 650. Jest to dla mnie na plus, i dzisiaj mogę zjeść nie 300, jak myślałam, a aż 700. Więc edytuje tamten post, a dziś spróbuje zjeść 400-450 kcal max, mimo że mogę 700.
Oczywiście pójdę też pewnie poćwiczyć na rowerku i na dziś mam cel spalić 450 kcal.
Wieczorem oczywiście będzie bilans kalorii i tak naprawdę rozpoczniemy dietę od nowa, bo piszą nam tam,żeby zaczynać ją w poniedziałek. Więc ten weekend możemy uznać za ograniczenie kalorii i wprowadzenie do diety, a od jutra jedziemy z pełną parą.
Nie znaczy to oczywiście, że już nie pilnuje kalorii, bo "a tam, od juta". Nie, pilnuje się cały czas, bo nie ma czegoś takiego, jak "od jutra". Jest teraz.
Jak na poranny wpis, to chyba tyle, domyślam się że na razie piszę w sumie sama do siebie, al wierzę że w końcu zaczniecie się pojawiać na moim blogu i będziemy się razem wspierać.
Na razie pozdrawiam i miłego, chudego dnia
Papa Motylki :*
Edit. No i mój błąd, bo przez to, że mam ferie, już nie ogarniam dni tygodnia, w każdym razie, dziś jest poniedziałek i daje sobie 400 kcal mam nadzieję, że się uda :)
Jest sprawa bo według tej diety weekendy są zaznaczone na czerwono, co za tym idzie wczoraj mogłam zjeść nie 400 kcal, a 650. Jest to dla mnie na plus, i dzisiaj mogę zjeść nie 300, jak myślałam, a aż 700. Więc edytuje tamten post, a dziś spróbuje zjeść 400-450 kcal max, mimo że mogę 700.
Oczywiście pójdę też pewnie poćwiczyć na rowerku i na dziś mam cel spalić 450 kcal.
Wieczorem oczywiście będzie bilans kalorii i tak naprawdę rozpoczniemy dietę od nowa, bo piszą nam tam,żeby zaczynać ją w poniedziałek. Więc ten weekend możemy uznać za ograniczenie kalorii i wprowadzenie do diety, a od jutra jedziemy z pełną parą.
Nie znaczy to oczywiście, że już nie pilnuje kalorii, bo "a tam, od juta". Nie, pilnuje się cały czas, bo nie ma czegoś takiego, jak "od jutra". Jest teraz.
Jak na poranny wpis, to chyba tyle, domyślam się że na razie piszę w sumie sama do siebie, al wierzę że w końcu zaczniecie się pojawiać na moim blogu i będziemy się razem wspierać.
Na razie pozdrawiam i miłego, chudego dnia
Papa Motylki :*
Edit. No i mój błąd, bo przez to, że mam ferie, już nie ogarniam dni tygodnia, w każdym razie, dziś jest poniedziałek i daje sobie 400 kcal mam nadzieję, że się uda :)
niedziela, 11 lutego 2018
11.02.18 - bilans kalorii
Hej Motylki
Tak jak pisałam rano w poście zaraz poniżej zamieszczę bilans kalorii z dzisiejszego dnia.
Śniadanie - no to tak na śniadanie były parówki, które mają aż 229,9 kcal, a w dzisiejszym dniu mogłam tych kalorii zjeść 400, więc zamiast parówek zjadłam suchary z serkiem białym i łososiem. Sucharki ważyły 12 g i miały 44 kcal, natomiast serek z łososiem ważył 25 g i miał 64 kcal. Łącznie śniadanie miało 108 kcal.
Po śniadaniu poszłam pobiegać na bieżni i spaliłam 200 kcal, więc w suie wychodzę na plus
Obiad - na obiad zjadłam rosół z małej porcji rosołowej i niestety makaron, nie wiem ile dokładnie było to kalorii bo różne źródła różnie podają, od 44 kcal sam rosół do 220 wszystko, z tego co ja obliczyłam, to ok 100 g rosołu odtłuszczonego z makaronem daje mi na oko 150-170 kcal. Nie jestem z tego zadowolona, ale po tym obiedzie poszłam pobiegać i spaliłam 209 kcal
Kolacja - niestety to była porażka, zjadłam makaron z kurrczakiem, co prawda wszystko było gotowane i bez tłuszczu ale jednak.. Szacuje że to ok 200 kcal albo więcej z uwagi na małą porcje. W każdym razie Ana mi pomogła i zaprowadziła do łazienki. Także nie mam tej kalorycznej kolacji w sobie, więc szacuje że zostało we mnie z 50-70 kcal. Za chwilę idę robić brzuszki 20 min, przez co spalę 64 kcal.
Podsumowując, mogłam zjeść dziś 400 kcal (edit. mogłam zjeść 650, więcej odpowiedzi w kolejnym poście), zjadłam 468 co jest tragiczne, ale zwróciłam kolację więc wychodzi ok. 328 kcal, więc nie jest źle.
Oprócz tego na bieganiu spaliłam 409 kcal, więc nawet jeśli byłoby to 400 kcal to i tak jest spalone
Jutro będzie ciężej bo mam tylko 300 kcal do zjedzenia. Mam nadzieję, że będzie ok, na razie się żegnam i życzę miłych snów :*
Do jutra Motylki :*
Tak jak pisałam rano w poście zaraz poniżej zamieszczę bilans kalorii z dzisiejszego dnia.
Śniadanie - no to tak na śniadanie były parówki, które mają aż 229,9 kcal, a w dzisiejszym dniu mogłam tych kalorii zjeść 400, więc zamiast parówek zjadłam suchary z serkiem białym i łososiem. Sucharki ważyły 12 g i miały 44 kcal, natomiast serek z łososiem ważył 25 g i miał 64 kcal. Łącznie śniadanie miało 108 kcal.
Po śniadaniu poszłam pobiegać na bieżni i spaliłam 200 kcal, więc w suie wychodzę na plus
Obiad - na obiad zjadłam rosół z małej porcji rosołowej i niestety makaron, nie wiem ile dokładnie było to kalorii bo różne źródła różnie podają, od 44 kcal sam rosół do 220 wszystko, z tego co ja obliczyłam, to ok 100 g rosołu odtłuszczonego z makaronem daje mi na oko 150-170 kcal. Nie jestem z tego zadowolona, ale po tym obiedzie poszłam pobiegać i spaliłam 209 kcal
Kolacja - niestety to była porażka, zjadłam makaron z kurrczakiem, co prawda wszystko było gotowane i bez tłuszczu ale jednak.. Szacuje że to ok 200 kcal albo więcej z uwagi na małą porcje. W każdym razie Ana mi pomogła i zaprowadziła do łazienki. Także nie mam tej kalorycznej kolacji w sobie, więc szacuje że zostało we mnie z 50-70 kcal. Za chwilę idę robić brzuszki 20 min, przez co spalę 64 kcal.
Podsumowując, mogłam zjeść dziś 400 kcal (edit. mogłam zjeść 650, więcej odpowiedzi w kolejnym poście), zjadłam 468 co jest tragiczne, ale zwróciłam kolację więc wychodzi ok. 328 kcal, więc nie jest źle.
Oprócz tego na bieganiu spaliłam 409 kcal, więc nawet jeśli byłoby to 400 kcal to i tak jest spalone
Jutro będzie ciężej bo mam tylko 300 kcal do zjedzenia. Mam nadzieję, że będzie ok, na razie się żegnam i życzę miłych snów :*
Do jutra Motylki :*
Day 1 - Dieta Skinny Girl
Hej Motylki
Dzisiaj zaczynam dietę Skinny Girl, pozwala ona na początek zrzucić około 5-10 kilogramów. Nie mogę zacząć od bardziej restrykcyjnych diet, bo mój organizm szybko by się wycieńczył, a tak to dzięki wytrwałości dojdę do tego momentu żeby zacząć dietę 300 kcal i 100 kcal, gdzieś w w okolicy kwietnia zacznę dietę 0 kcal i będę ją prowadziła przez tydzień, naprzemiennie z dietą 100 kcal też przez tydzień. ogólnie mój plan wygląda tak:
Luty- dieta Skinny Girl do: 10.03
Marzec - dieta 300 kcal do: 10.04
Kwiecień - dieta 100 i 0 kcal do: bliżej nieokreślone
Oczywiście każdy dzień z tych diet będę zapisywać na blogu i w moim zeszycie, który zobaczycie jeszcze dzisiaj, w poście podsumowującym dzisiejszy dzień.
Wolę dodać więcej postów żeby blog był bardziej przejrzysty.
Mam założoną też specjalną teczkę bo biorę udział w dość ciekawym odchudzajacym wyzwaniu z ig. Przez 50 dni wykonuje różne zadania, które psychicznie mnie motywują do odchudzania, w parze z fizyczną dietą myślę, że da to fajny skutek. Zdjęcie będzie w poście na koniec dnia.
Do zobaczenia Motylki :*
Dzisiaj zaczynam dietę Skinny Girl, pozwala ona na początek zrzucić około 5-10 kilogramów. Nie mogę zacząć od bardziej restrykcyjnych diet, bo mój organizm szybko by się wycieńczył, a tak to dzięki wytrwałości dojdę do tego momentu żeby zacząć dietę 300 kcal i 100 kcal, gdzieś w w okolicy kwietnia zacznę dietę 0 kcal i będę ją prowadziła przez tydzień, naprzemiennie z dietą 100 kcal też przez tydzień. ogólnie mój plan wygląda tak:
Luty- dieta Skinny Girl do: 10.03
Marzec - dieta 300 kcal do: 10.04
Kwiecień - dieta 100 i 0 kcal do: bliżej nieokreślone
Oczywiście każdy dzień z tych diet będę zapisywać na blogu i w moim zeszycie, który zobaczycie jeszcze dzisiaj, w poście podsumowującym dzisiejszy dzień.
Wolę dodać więcej postów żeby blog był bardziej przejrzysty.
Mam założoną też specjalną teczkę bo biorę udział w dość ciekawym odchudzajacym wyzwaniu z ig. Przez 50 dni wykonuje różne zadania, które psychicznie mnie motywują do odchudzania, w parze z fizyczną dietą myślę, że da to fajny skutek. Zdjęcie będzie w poście na koniec dnia.
Do zobaczenia Motylki :*
sobota, 10 lutego 2018
LIST OD ANY
LIST OD ANY:
Pozwól mi się przedstawić. Nazywam się Anoreksja, Anorexia Nervosa tak mnie nazywają tzw " lekarze ",ale możesz nazywać mnie Ana. Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi partnerkami. W nadchodzącym czasie, zainwestuję w Ciebie dużo czasu i tego samego oczekuje od Ciebie. Nie jesteś perfekcyjna, nie starasz się wystarczająco mocno, co więcej tracisz swój czas na rozmyślaniu, gadaniu z przyjaciółmi i rysowaniu. Takie akty nie powinny być pozwalane w przyszłości. Twoi przyjaciele Cię nie rozumieją. Nie są godni zaufania. W przeszłości, kiedy pytałaś się: "Czy wyglądam grubo?", odpowiadali: "Oczywiście, że nie" i wiedziałaś, że kłamią.Tylko ja mówie Ci prawdę. Twoi rodzice, nawet się tym nie zajmują. Wiesz, że Cię kochają, że o Ciebie dbają, ale robią to, bo są Twoimi rodzicami i mają obowiązek to robić. Powiem Ci teraz sekret: gdzieś tam głęboko w duszy są bardzo Tobą zawiedzeni. Ich córka, ta z wielkim potencjałem stała się grubą, leniwa dziewczyna. Ale ja to wszystko zmienie...
Dużo od Ciebie oczekuję. Nie wolno Ci jeść dużo. Rozpocznie się powoli: unikanie tłuszczu, czytanie tabel z wartościami odżywczymi, unikanie fast foodów i smażonego jedzenia, potem pieczywa, nabiału itp.Przez jakiś czas ćwiczenia będą proste: bieganie, przysiady. Nic poważnego. Zrzucisz kilka kg i brzuch. Ale za niedługo powiem Ci, że to nie jest wystarcząjace. Oczekuje od Ciebie zmniejszenie ilości kcali zwiększenie ilości ćwiczeń. Musisz tak robić, bo nie możesz mnie zawieść. Wkrótce, będę z Toba zawsze. Będę z Tobą, kiedy obudzisz się rano i pobiegniesz na wage. Liczby staną się i przyjaciółmi i wrogami, te modlitwy, żeby było ich mniej, niż poprzedniego dnia, wieczoru, itp.Patrzysz w lustro z niechęcia. Przeklinasz ten tłuszcz, a zadowolona jesteś z wyłaniających się kości. Jestem z Tobą, kiedy obmyślasz plan na kolejny dzień: 200 kcal, 2 h ćwiczeń, 6 herbatek odchudząjących,ocet. Ja jestem tą, która podsuwa Ci te myśli, bo teraz Twoje i moje myśli, to nasze wspólne myśli. Podażam za Tobą przez cały dzień. W szkole, podpowiadam Ci o czym myśleć. Podliczasz kcal z dnia, za dużo... Wypełniam Twój umysł myślami o jedzeniu, wadze, kaloriach i innych rzeczach bezpiecznych do myślenia. Bo teraz, jestem juz w Tobie.Jestem w Twojej głowie, sercu i duszy. Bóle spowodowane głodem...Wkrótce mówie Ci, co robić nie tylko z jedzeniem, ale ze wszystkim. Uśmiechaj się i przytakuj. Prezentuj siebie jak najlepiej. Pierdol ten tłusty brzuch i grube uda. Boże,jesteś taką gruba krowa! W porze posiłków przychodze i mówie, co robić. Przygotowuje talerz z sałata. Rozrzuć na około jedzenie. Spraw, by wygladało to tak, jakbyś coś jadła. Nie skosztuj niczego. Jeśli zjesz, Twoja kontrola się zniszczy...Czy tego chcesz? Stać się taką gruba krowa jaką byłaś? Jesteś sama w domu, więc po co bez kłótni z kimkolwiek idziesz sie nazreć? Zaklej swoje usta taśmą i nie jedź...Nie wolno Ci! Namawiam Cię, abyś patrzyła na modelki w gazetach. Te piękne, chude, z białymi zębami wzory perfekcji gapiące się na Ciebie z tych wspaniałych stron. Sprawie, że zdasz sobie sprawe, że nigdy taka nie będziesz. Zawsze będziesz gruba, nigdy taka piękna jak one. Kiedy spojrzysz w lustro, zniekształce obraz. Pokaże Ci obsesyjność. Pokaże Ci zapaśnika sumo, kiedy w rzeczywistości jest to głodne dziecko. Ale tego nie możesz wiedzieć, bo jeśli się dowiesz, to znowu zaczniesz jeść i koniec z naszą przyjaźnią.
Czasem sie zbuntujesz. Mam nadzieję że nie często. Czasem odnajdziesz zbuntowana cząstkę własnego ciała i pójdziesz do ciemnej kuchni. Drzwi szafki wolno się otworzą. Twoje oczy będą patrzeć się na jedzenie, od którego trzymałam Cię na odległy dystans. Twoje ręce, jak zmora będą szukały ciastek w ciemności. Będziesz sięgać po nastepną i nastepną paczkę... Twój brzuch stanie się pełny i wielki, ale Ty nie przestaniesz. I cały czas będę krzyczeć: "Przestań gruba krowo,nie posiadasz ani troche samo kontroli, będziesz gruba! Złamałaś podstawowa zasadę, zjadłaś",chcesz mnie z powrotem?Zaprowadzę Cię do toalety, na kolana...przed kibel... Bez bólu wsadzisz palce do gardła i całe żarcie wyjdzie z powrotem. Będziesz tak robić, aż krew wypłynie z wodą i będziesz wiedziała, że wszystko zwrócone. Kiedy wstaniesz będziesz czuła się jak naćpana, nie poddawaj się, musisz dać rade, taka gruba krowa zasługuje na ból. Może wybierzesz inny środek, aby pozbyć się winy. Może każe Ci brać przeczyszczacze i będziesz siedziała na kiblu do rana. A może będziesz się samookaleczać, walić głowa w ściane aż rozboli Cię głowa. Jesteś w depresji, obsesji, bólu, szukając pomocy, ale nikt nie będzie Cię słuchał...Kogo to obchodzi? Zasługujesz na to, sama zawaliłaś. Całe twoje życie ma być cierpieniem. Ty nie jest nic warta. Czy chcesz żeby to się przytrafiło Tobie? Czy jestem nie fair? Ja robie rzeczy, które Ci pomogą. Sprawie, że przestaniesz czuć emocje. Myśli pełne złości, smutku, desperacji i samotności mogą zniknąć zabiore je i wypełnie. Twoja głowę metodami liczenia kcal. Zabiorę od Ciebie chęć starania się by pasować do rówieśników, żeby wszystkich zadowolić. Masz być inna od rówiesniczek - patykowate ręce i nogi,koścista twarz, przecież o tym marzysz. Nie potrafisz się otworzyć,zaufać. Mówisz, że męczy cie samotność... Jesteś zawsze zdystansowana i jakby nie do końca obecna. To prawda, nikt Cię nie lubi i nie szanuje. Wiem,że ktoś Ci kiedyś obiecał, że pomoże Ci odnaleźć sens życia.Jak mi przykro...Już nie chce...Uwierzyłaś w te brednie...Idiotka... Jestem Twoja jedyna przyjaciółką, którą musisz zadowolić.
Mam słaby punkt. Ale nikomu nie wolno o tym mówic. Jeśli zdecydujesz się walczyć, powiedzieć komuś jak wygląda Twoje życie,wszystko pójdzie w cholere. Nikt nie musi wiedzieć, nikt nie musi rozbijać tej skorupy, którą Cię osłoniłam. Ja Cię wykreowałam, to chude, perfekcyjne dziecko. Jesteś moja i tylko moja. Beze mnie, jesteś nikim. Więc, nie walcz. Nie tocz walki z własnym ciałem, które bólem, głodem, uczuciem ciągłego chłodu wysyła Ci sygnały - nie przyznawaj się do tego. Masz być perfekcyjna...Masz być perfekcyjna...Cierp dla bycia perfekcyjną...Niech tego nauczy Cię życie...Lubisz być traktowana jak dziecko, wiem...Gdy ktoś skomentuje, zignoruj go. Zapomnij o nich, zapomnij o każdym, kto będzie chciał mnie zabrać. Jestem Twoja najlepszą przyjaciółka i mam zamiar tak trzymać.Żyj na krawędzi śmierci....
to już ostatni post dziś, trzymajcie się, do jutra
Pozwól mi się przedstawić. Nazywam się Anoreksja, Anorexia Nervosa tak mnie nazywają tzw " lekarze ",ale możesz nazywać mnie Ana. Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi partnerkami. W nadchodzącym czasie, zainwestuję w Ciebie dużo czasu i tego samego oczekuje od Ciebie. Nie jesteś perfekcyjna, nie starasz się wystarczająco mocno, co więcej tracisz swój czas na rozmyślaniu, gadaniu z przyjaciółmi i rysowaniu. Takie akty nie powinny być pozwalane w przyszłości. Twoi przyjaciele Cię nie rozumieją. Nie są godni zaufania. W przeszłości, kiedy pytałaś się: "Czy wyglądam grubo?", odpowiadali: "Oczywiście, że nie" i wiedziałaś, że kłamią.Tylko ja mówie Ci prawdę. Twoi rodzice, nawet się tym nie zajmują. Wiesz, że Cię kochają, że o Ciebie dbają, ale robią to, bo są Twoimi rodzicami i mają obowiązek to robić. Powiem Ci teraz sekret: gdzieś tam głęboko w duszy są bardzo Tobą zawiedzeni. Ich córka, ta z wielkim potencjałem stała się grubą, leniwa dziewczyna. Ale ja to wszystko zmienie...
Dużo od Ciebie oczekuję. Nie wolno Ci jeść dużo. Rozpocznie się powoli: unikanie tłuszczu, czytanie tabel z wartościami odżywczymi, unikanie fast foodów i smażonego jedzenia, potem pieczywa, nabiału itp.Przez jakiś czas ćwiczenia będą proste: bieganie, przysiady. Nic poważnego. Zrzucisz kilka kg i brzuch. Ale za niedługo powiem Ci, że to nie jest wystarcząjace. Oczekuje od Ciebie zmniejszenie ilości kcali zwiększenie ilości ćwiczeń. Musisz tak robić, bo nie możesz mnie zawieść. Wkrótce, będę z Toba zawsze. Będę z Tobą, kiedy obudzisz się rano i pobiegniesz na wage. Liczby staną się i przyjaciółmi i wrogami, te modlitwy, żeby było ich mniej, niż poprzedniego dnia, wieczoru, itp.Patrzysz w lustro z niechęcia. Przeklinasz ten tłuszcz, a zadowolona jesteś z wyłaniających się kości. Jestem z Tobą, kiedy obmyślasz plan na kolejny dzień: 200 kcal, 2 h ćwiczeń, 6 herbatek odchudząjących,ocet. Ja jestem tą, która podsuwa Ci te myśli, bo teraz Twoje i moje myśli, to nasze wspólne myśli. Podażam za Tobą przez cały dzień. W szkole, podpowiadam Ci o czym myśleć. Podliczasz kcal z dnia, za dużo... Wypełniam Twój umysł myślami o jedzeniu, wadze, kaloriach i innych rzeczach bezpiecznych do myślenia. Bo teraz, jestem juz w Tobie.Jestem w Twojej głowie, sercu i duszy. Bóle spowodowane głodem...Wkrótce mówie Ci, co robić nie tylko z jedzeniem, ale ze wszystkim. Uśmiechaj się i przytakuj. Prezentuj siebie jak najlepiej. Pierdol ten tłusty brzuch i grube uda. Boże,jesteś taką gruba krowa! W porze posiłków przychodze i mówie, co robić. Przygotowuje talerz z sałata. Rozrzuć na około jedzenie. Spraw, by wygladało to tak, jakbyś coś jadła. Nie skosztuj niczego. Jeśli zjesz, Twoja kontrola się zniszczy...Czy tego chcesz? Stać się taką gruba krowa jaką byłaś? Jesteś sama w domu, więc po co bez kłótni z kimkolwiek idziesz sie nazreć? Zaklej swoje usta taśmą i nie jedź...Nie wolno Ci! Namawiam Cię, abyś patrzyła na modelki w gazetach. Te piękne, chude, z białymi zębami wzory perfekcji gapiące się na Ciebie z tych wspaniałych stron. Sprawie, że zdasz sobie sprawe, że nigdy taka nie będziesz. Zawsze będziesz gruba, nigdy taka piękna jak one. Kiedy spojrzysz w lustro, zniekształce obraz. Pokaże Ci obsesyjność. Pokaże Ci zapaśnika sumo, kiedy w rzeczywistości jest to głodne dziecko. Ale tego nie możesz wiedzieć, bo jeśli się dowiesz, to znowu zaczniesz jeść i koniec z naszą przyjaźnią.
Czasem sie zbuntujesz. Mam nadzieję że nie często. Czasem odnajdziesz zbuntowana cząstkę własnego ciała i pójdziesz do ciemnej kuchni. Drzwi szafki wolno się otworzą. Twoje oczy będą patrzeć się na jedzenie, od którego trzymałam Cię na odległy dystans. Twoje ręce, jak zmora będą szukały ciastek w ciemności. Będziesz sięgać po nastepną i nastepną paczkę... Twój brzuch stanie się pełny i wielki, ale Ty nie przestaniesz. I cały czas będę krzyczeć: "Przestań gruba krowo,nie posiadasz ani troche samo kontroli, będziesz gruba! Złamałaś podstawowa zasadę, zjadłaś",chcesz mnie z powrotem?Zaprowadzę Cię do toalety, na kolana...przed kibel... Bez bólu wsadzisz palce do gardła i całe żarcie wyjdzie z powrotem. Będziesz tak robić, aż krew wypłynie z wodą i będziesz wiedziała, że wszystko zwrócone. Kiedy wstaniesz będziesz czuła się jak naćpana, nie poddawaj się, musisz dać rade, taka gruba krowa zasługuje na ból. Może wybierzesz inny środek, aby pozbyć się winy. Może każe Ci brać przeczyszczacze i będziesz siedziała na kiblu do rana. A może będziesz się samookaleczać, walić głowa w ściane aż rozboli Cię głowa. Jesteś w depresji, obsesji, bólu, szukając pomocy, ale nikt nie będzie Cię słuchał...Kogo to obchodzi? Zasługujesz na to, sama zawaliłaś. Całe twoje życie ma być cierpieniem. Ty nie jest nic warta. Czy chcesz żeby to się przytrafiło Tobie? Czy jestem nie fair? Ja robie rzeczy, które Ci pomogą. Sprawie, że przestaniesz czuć emocje. Myśli pełne złości, smutku, desperacji i samotności mogą zniknąć zabiore je i wypełnie. Twoja głowę metodami liczenia kcal. Zabiorę od Ciebie chęć starania się by pasować do rówieśników, żeby wszystkich zadowolić. Masz być inna od rówiesniczek - patykowate ręce i nogi,koścista twarz, przecież o tym marzysz. Nie potrafisz się otworzyć,zaufać. Mówisz, że męczy cie samotność... Jesteś zawsze zdystansowana i jakby nie do końca obecna. To prawda, nikt Cię nie lubi i nie szanuje. Wiem,że ktoś Ci kiedyś obiecał, że pomoże Ci odnaleźć sens życia.Jak mi przykro...Już nie chce...Uwierzyłaś w te brednie...Idiotka... Jestem Twoja jedyna przyjaciółką, którą musisz zadowolić.
Mam słaby punkt. Ale nikomu nie wolno o tym mówic. Jeśli zdecydujesz się walczyć, powiedzieć komuś jak wygląda Twoje życie,wszystko pójdzie w cholere. Nikt nie musi wiedzieć, nikt nie musi rozbijać tej skorupy, którą Cię osłoniłam. Ja Cię wykreowałam, to chude, perfekcyjne dziecko. Jesteś moja i tylko moja. Beze mnie, jesteś nikim. Więc, nie walcz. Nie tocz walki z własnym ciałem, które bólem, głodem, uczuciem ciągłego chłodu wysyła Ci sygnały - nie przyznawaj się do tego. Masz być perfekcyjna...Masz być perfekcyjna...Cierp dla bycia perfekcyjną...Niech tego nauczy Cię życie...Lubisz być traktowana jak dziecko, wiem...Gdy ktoś skomentuje, zignoruj go. Zapomnij o nich, zapomnij o każdym, kto będzie chciał mnie zabrać. Jestem Twoja najlepszą przyjaciółka i mam zamiar tak trzymać.Żyj na krawędzi śmierci....
to już ostatni post dziś, trzymajcie się, do jutra
MOJE THINSPIRACJE
ZDJĘCIA:
Kości, kości taki jest mój cel, muszę być chuda, chce przejechać ręką po brzuchu i czuć tylko kości

Chcę móc wyjść w długiej bluzie i nie wstydzić się swoich ud

Chcę móc się pokazać chłopakowi w bieliźnie, nie wstydząc się swojego ciała

BLOGI;
http://i-m-dragonfly.blogspot.com
http://ano-re.blog.onet.pl
http://pro-ana-anoreksja.blog.onet.pl/
Do następnego postu Motylki, pamiętajcie damy radę
Kości, kości taki jest mój cel, muszę być chuda, chce przejechać ręką po brzuchu i czuć tylko kości

Chcę móc wyjść w długiej bluzie i nie wstydzić się swoich ud

Chcę móc się pokazać chłopakowi w bieliźnie, nie wstydząc się swojego ciała

BLOGI;
http://i-m-dragonfly.blogspot.com
http://ano-re.blog.onet.pl
http://pro-ana-anoreksja.blog.onet.pl/
Do następnego postu Motylki, pamiętajcie damy radę
10.02.2018 - bilans kalorii
Śniadanie- 300 kcal
Obiad - 150 kcal
Kolacja - 0 kcal
od jutra zaczynam dietę skinny girl
jej zasady daję na dole, postaram się wszystkie kalorie spalać i jeść ich jak najmniej
jeszcze dziś wstawię post z thinspiracjami :)

Obiad - 150 kcal
Kolacja - 0 kcal
od jutra zaczynam dietę skinny girl
jej zasady daję na dole, postaram się wszystkie kalorie spalać i jeść ich jak najmniej
jeszcze dziś wstawię post z thinspiracjami :)

Subskrybuj:
Posty (Atom)